czwartek, 10 października 2013

Po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój

Tyle spraw się nazbierało, że nie wiem od czego zacząć...
W czasie ostatnich miesięcy mało lepiłam choć z gliną nieźle się napracowałam podczas urządzania ogrodu.
Od kilku miesięcy marzę o własnej pracowni, aby w końcu wyprowadzić glinę i szkliwa z kuchni.
Czasami marzenia się spełniają. :) Ma-szkarada wydoroślała, spoważniała (tylko trochę) i stała się moim miejscem pracy. Kiedy uporam się z zakupami i organizacją pracowni w nowym miejscu, pochwalę się pierwszym wypałem a dziś tylko zapomniana patera- chmura gradowa.


pozdrawiam, ML