czwartek, 10 października 2013

Po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój

Tyle spraw się nazbierało, że nie wiem od czego zacząć...
W czasie ostatnich miesięcy mało lepiłam choć z gliną nieźle się napracowałam podczas urządzania ogrodu.
Od kilku miesięcy marzę o własnej pracowni, aby w końcu wyprowadzić glinę i szkliwa z kuchni.
Czasami marzenia się spełniają. :) Ma-szkarada wydoroślała, spoważniała (tylko trochę) i stała się moim miejscem pracy. Kiedy uporam się z zakupami i organizacją pracowni w nowym miejscu, pochwalę się pierwszym wypałem a dziś tylko zapomniana patera- chmura gradowa.


pozdrawiam, ML

4 komentarze:

  1. Bardzo fajna patera:) Wspaniale jest, kiedy marzenia się spełniają.

    Czekam na ten nowy wypał i pozdrawiam serdecznie!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna patera... czekam na wypał z nowej pracowni i gratuluję raz jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie i znów zielonooka żmija syka. Ja też chce pracownię. Ale nie mam szans niestety. Za to przyznać musze paterze wszelkie możliwe pochwały, gdyby jeszcze była miętowa to bym się obśliniła. Mam nadzieję że takiej nie zrobisz bo moja klawiatura nie jest wodoszczelna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję wam za dobre słowo. Dysiak, nie ma sprawy, pokobinuję tak żebyś poczuła miętę.

    OdpowiedzUsuń